czwartek, 29 kwietnia 2010

kryzys


Witajcie kochane! No cóż ten tydzień nie nalezał do najlepszych-czuje sie zmeczona i chce i sie jeść nie z głodu-bo najedzona jestem ale po prostu mam zachciewajki.niestety to że w weakend sobie pofolgowałąm teraz sie odbija na mnie.W końcu aby nie jeść poszłam na godzinke pochodzić z kijkami i na 30min na rower.W tym tyg mało ćwicze-prawie wcale wiec i waga stoi niestety :-(
Kupiłam sobie BodyPure24 wiec mam nadzieje że w ten długi weakend uda mi sie oczyścić i powrócić na odpowiedni tor diety.
Jeny jakież to trudne-faktycznie kazdy kolejny dzień diety to nowe wyzwanie dla mnie.
Zrobiłąm sobie lipidogram i wyszlo że mam za mało dobrego cholesterolu -wiec teraz jej makrele wedzoną i surówki z olejem lnianym-ach

czwartek, 22 kwietnia 2010

kolejne cm ubyły :-)


Dzisiaj udało mie zrealizować zamierzony cel ćwiczeniowy pomimo ze byłam w pracy 11 godz.Wstałam 5:45 zrobiłam 8\42.Natomiast wieczorem 30min rowerek,15min steper.
Jedzenie w pracy miałam b dobre-przygotowałam sobie pyszna surówke,makrelke wedzona i wątróbke z indyka-takze i dietka poszła bez oporu na szczescie.
pas 107-2cm
pod biustem 102-2cm
brzuch 114 -1cm
pupa 123-2c,
sadełko 128 -2cm
Jestem cała chepi-byleby tak dalej mi szło to byłabym naprawde szcześliwa.
W pracy dzisiaj nasłuchałam sie mnóstwo komplementów-ach odrazu moja motywacja wzrosła conajmniej o 300%

środa, 21 kwietnia 2010


och dzisiaj miałam dzień załamania formy-wiec skoro miałam wolne po prostu poszłam spac od 10-14.Noga strasznie mie bolała-aż kulałam.Wiec ćwiczyłam jedynie brzuszki 7\42.
Jutro z kolei spedze w pracy 11godz-masakra.

wtorek, 20 kwietnia 2010

pierwsza wizyte u psychologa


Dzisiaj musiałam bardzo dużo chodzić na piechote(samochód był w naprawie) a że mam pecherz na piecie strasznie bolą mie nogi(chodziałam na palcach na jednej nodze).brrrrr także po takim ciezkim dniu jedynie ćwiczyłąm brzuszki
Miałam dzisiaj pierwsza wizyte u psychologa od diety.Za bardzo to mi nie pomogła-po prostu potwierdziła ze w dobry sposób sie odchudzam.Aczkolwiek warto było na te wizyte pojechać-zawsze bardziej zmotywuje sie do dalszej walki z sadełkiem.Mój cel do nastepnej wizyty to 89,5kg.
Co do diety to dzisiaj nie było za rewelacyjnie-rano woda z octem jabłkowym(2łyżeczki na szkl.wody)-serwatka obiad znowu serwatka i 5dag miesa kolacja sok z kiszonej kapusty i serwatka.Monotonne to jedzenie ale nie miałam czasu.
W końcu załatwiłam skierowania na badania-jutro je zrobie -wiec moge umówic sie na wizyte u dietetyka.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

W końcu 2 cyfry a nie 3 w mojej wadze


Jeny alez sie ciesze-waze 99,8kg-tak bardzo na to czekałam.Teraz kolejny okres to walka o zmniejszenie cyfry z przodu :-)
Rano strasznie ciągneło mie na słodkie-zjadłam kawałek chlebka chrupkiego z nutella i miałam spokój na reszte dnia z "ciągotkami" na szczeście.
Cwiczyłąm 2* 15min na wioślarze,15min steper,30min rowerek i 6\42 weidera wiec jestem zadowolona.

niedziela, 18 kwietnia 2010

piątek, 16 kwietnia 2010


Dzisiaj coś żle sie czułam-katar-kaszel.Ćwiczyłam jedynie brzuszki.dieta ok aczkolwiek musiałam kilka razy sie opanowywać aby nie zjeść czegoś słodkiego.

czwartek, 15 kwietnia 2010


dzisiaj w koncu odważyłam sie zmierzyć - masakra
talia 115
sadełko 131
pod biustem 104
pupa 126
udo 75
łydka 46,5
waga 101,5kg
Starałam sie dużo ćwiczyc i w sumie to poszło całkiem dobrze-15min brzuszki-15min steper-2 razy po 30min wioślarz -30min rowerek i 30min marsz szybki z kijkami--w sumie 2,5godz ćwiczeń.
Spałaszowałam 1338 kcal
Moja Przyjaciólka dołaczyła do zmagań o szczuplejsza figóre .Bardzo sie z tego ciesze!Razem zawsze razniej i łatwiej

środa, 14 kwietnia 2010


wczoraj malutko cwiczyłąm-zaczełam 6 weidera i 10min na wewnetrzne miesnie ud.musze wiecej czasu poświecic na brzuch prawie wcale go nie cwicze i widze ze nogi sa lepsze wizualnie czyli szczuplejsze ale brzuch-masakra wrecz!u mie w pracy dziewczyny tak sie zachwycaja tymi ćwiczeniami wiec sama musze zobaczyć czy faktycznie ten zastaw ćwiczeń jest taki super.teraz mam zwolnienie lekarskie na curke wiec mam nadzieje że bede miała wiecej czasu na ćwiczenia ogółem.
Wypiłam wczoraj szkl. soku z kapusty kiszonej i miałam ala detox(w kibelku wyladowałam kilka razy)-teraz lżejsza w jelitach moge dalej z lepszym rezultatem sie odchudzac.tak co drugi dzień mam zamiar wypijać taki soczek.polecam
Musze stwierdzic że codzienne zapiski tego co jem na http://www.tabele-kalorii.pl/ to naprawde dobry pomysł.Bardziej sie pilnuje i jestem swiadoma że jak zjem (po cichu :-) ) coś słodkiego to i tak to sie wyda poczas zapisywania tego co zjadłam i bilans dzienny bedzie wyższy od zamierzonego a tym samym nie schudne tyle ile bym sobie tego życzyłą w określonym czasie.

wtorek, 13 kwietnia 2010


  • Dzisiejszy dzień minął mi bardzo szybko-za szybko!Brakuje mi czasu na czytanie czy telewizje.Ale za to jestem zadowolona -dieta przeszła bez bólu :
  • rano-serwatka
  • popołudnie jabłko
  • 15;00 -siemie lniane
  • 17:00 -jogurt z ogórkiem
  • 19;00 -100g chudego twarogu
  • 22;00 -serwatka
Ćwiczyłam 3 razy po 15min na wioślarzu,45min na rowerku i 10min na steperze i jestem up.
na jutro przewiduje ćwiczenia na mieśnie brzucha

rozpaczliwa walka z nadwaga i słabościami

rozpaczliwa walka z nadwaga i słabościami

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

pierwszy sukces :-)

Hura weszłam w spodnie które jeszcze pare dni temu były o wiele za małe!Z tego wniosek że schudłam już 2 rozmiary.Zachecona tym wydarzeniem ćwiczyłąm pół godz na rowerku,15min na steperze i 4 razy po 15min na wioślarzu.
Jadłospis:
rano-serwatka
popołudnie-banan
15-sta -siemie lniane z woda
16:30-serwatka
19-sta -plasterek wedliny
22:00 -serwatka
Dzień pełen białka-przemiana materii wzrasta!

niedziela, 11 kwietnia 2010

Dzisiejszy dzień minął w smutnej atmosferze-tragedia związana z śmiercia prezydenta dotkneła nas wszystkich :-(

sobota, 10 kwietnia 2010

powrót na odpowiedni tor diety


Dzisiaj znowu wziełąms ie za siebie.Standartowo zaczełąm od detoksu.Ćwiczyłąm 15 min na wioslarzu-dobry początek.
Odpusciłą sobie diete ponieważ chciałam zakwalifikować sie na operacje zmiejszenia żoładka(bm 40).W piątek sie zakwalifikowałam.
Dopiero zabrałam sie do przygotowań do zabiegu -gastroskopia i usg zaliczona ale reszta badań przede mna.Na razie próbuje schudnąc troszeczke i skórczyć żołądek.Kolejna wizyte mam na 21maja i pan doktor powiedział że chce aby do tego czasu co nieco ubyło z mojej wagi-chce ocenic poziom mojej motywacji. :oops: Musze codziennie zaznaczać na str http://www.tabele-kalorii.pl/ co i ile zjadłam i wysyłac taki tygodniowy raport do lekarza.Troszke śmieszne ale musze przyznać ze motywuje mie to do tego aby sie nie opychac-głupio starając sie o utrate wagi zapisywać że zjadło sie mase zabronionych produktów no nie :lol:
Strasznie dziwnie czułam(jak dziecko) sie podczas wizyty u lekarza.Kurcze zastanawiam sie dlaczego my dorośli ludzie nie umiemy zapanować nad naszymi apetytami itp :oops:
W sumie to jestem pełna obaw jeśli chodzi o samą operacje ale jestem na tyle zdesperowana że pomimo wszystko sie na to zdecydowałam.Całe życie walcze z tusza i w sumie chudna nawet sporo ponad 20 kg i po jakimś czasie odzywa sie efekt jo-jo i wraz jestem taka jaka jestem czyli przy wzroście 1.60 waże 105kg i cierpie z tego powodu strasznie-nie tylko psychicznie ale i fizycznie.
Teraz musze umówić sie na wizyte u psychologa i dietetyka.Znowu bede musiała sie tłumaczyć dlaczego sie tak zapuściłąm :oops:
termin operacji mam dopiero na 4.08.2010 :-( ale może to i dobrze-musze sie nauczyć nowych zdrowych nawyków.Chce schudnać na całe życie a nie na kika miesiecy :lol: