Dzisiaj w końcu poćwiczyłam na wioślarzu pół godziny i troszke brzuszków zaliczyłąm także jestem zadowolona.Jak narazie udaje mi nie podżerać niczego smakowitego i to mnie naprawde cieszy.Cały czas wspieram sie serwatka-naprawde oprócz tego że przyspiesza przemiane materi to jeszcze daje duze uczucie sytości dzieki czemu nie mam napadów głodu.
Czytanie blogów o podobnej tematyce tak mi pomaga-super że sa dziewczyny które zamieszczaja swoje odczucia zwiazane z przebiegiem walki z zbednym tłuszczykiem.Bardzo spodobało mi sie motto zaczytane na jednym z blogów aż sobie je zapisałam na lodówce
Nic tak dobrze nie smakuje,
jak smak bycia szczupłą
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz